Witam was dość chłodno, mimo zauważalnego ocieplenia. Niektórzy mogliby pomyśleć, że wręcz nadciąga wiosna, ale wiosna nadchodzi na Bednarskiej w czerwcu, jak zresztą pisałem w numerze styczniowym w "Prognozie Pogody" (ŕ propos: egzemplarze wydania styczniowego są jeszcze do nabycia, a termin oddawania rozwiązań z tegoż numeru został przesunięty do 1.IV’97). Witam chłodno, a nawet żałobnie. Mimo ciepłych powiewów, jasnego słońca i nowej szaty graficznej czaszka nie tylko nie zakwitła, lecz wygląda jak lodowiec po roztopach. To co się dzieje ostatnio zawiodło wszelkie moje oczekiwania, a nawet natchnęło zgrozą. Kampania wyborcza, która zawsze czyniła ze szkoły miejsce barwne, pstrokate, wybitnie niecodzienne i zachwycające, obumarła. Na dodatek "Wisła" jedyne pismo, które nie tylko nie było konkurencją, a właśnie mogło pomóc "EscULAP’owi" w ratowaniu szkoły od upadku i stoczenia się w przepaść - samorozwiązała się jak zbyt długie sznurowadło. Okazuje się, że jeden rok (a równo tyle czasu było wydawane czasopismo Szczepana Rawskiego) to wedle czasu liceum bardzo dużo. Jest to jedna czwarta wieku jednego pokolenia (nie oszukujmy się, absolwenci mają dokładnie tyle wpływu na szkołę, co właśnie duchy przodków). W przeniesieniu na wiek ludzki wynosi to prawie 20 lat.
Zaczynam powoli wątpić, czy argumenty małego pisemka zdołają coś naprawić, może są zbyt słabe, może należy je poprzeć wielką kampanią reklamową, a może jest już za późno? Faktem jest, że "Esculap" siłą rzeczy także długo nie pociągnie, a nowe roczniki mogą już zastać szkołę zupełnie nie podobną do tej historycznej (tzn. gorszą).
Apeluję jeszcze raz do was, ci którzy do pierwszych klas chodzicie! Nie zajmujcie się wyłącznie prywatą. Tu tłumaczę: prywatą jest zajmowanie się wyłącznie stopniami, randkami i swoją drużyną RPG. MUSICIE coś zrobić dla ogółu. Z własnego doświadczenia wiem, że to przynosi spory profit popularności. MOŻECIE to zrobić, przy okazji zarabiając BEDNARY (nie udawajcie, że ich nie potrzebujecie, po tym co się działo pod tablicą do zapisywania się do pracy przy dniu otwartym.) Przyjdźcie do "EscULAP’a" po pracę. NIE MUSICIE być: zdolni, ładni, zręczni, odważni, ani nawet inteligentni (chociaż mile są widziani ci, którzy mają którąś z tych cech). Na pewno coś dla was znajdę i pouczę jak to w dawnych czasach bywało.
"Schizo"-wcy! pamiętajcie, że oprócz treści, liczy się forma, realistyczność i parę innych elementów. Chętnie wam wypożyczę egzemplarze przeróżnych czasopism, żebyście zobaczyli co przyciąga uwagę i żebyście mogli się uczyć na cudzych błędach. Szkoda poza tym, że wasz zapał ulatnia się jak para z czajnika bez gwizdka. Mam na myśli wasz brak ambicji wielkorynkowych i utajenie zaściankowe. Jeśli poczuliście się urażeni, ubodzeni, to dobrze; może wreszcie zaczniecie robić solidne pismo rangi choćby "Wisły".
Wojtek Waydel