Powrót do "Widzew Łódź"

 

FRAGMENT WYWIADU Z WOJCIECHEM ŁAZARKIEM

TOMASZ JAGODZIŃSKI: Objąłeś Widzew po kompromitującej klęsce 0:5 z Ruchem Radzionków. Znowu zostałeś trenerskim strażakiem?

WOJCIECH ŁAZAREK: Brzydzę się takiego określenia. Ja swoją pracę opieram na pewnej konsekwencji i zaangażowaniu, co musi przynieść określone efekty.

Konkretnie jakie?

Pierwszą fazą mojej pracy w Widzewie jest walka o przetrwanie i o to, aby było normalnie.

W tak zacnym klubie jak Widzew, który ma tak zacnego prezesa, nie jest normalnie? Jakieś herezje wygadujesz...

Przykro mi o tym mówić, ale Widzew przypomina mi taki duży nadmuchany balon, który fruwa nad Łodzią. Raptem ktoś przekłuł go szpilką, balon się gwałtownie kurczy, marszczy i zaczyna przypominać... no nie powiem co. Mamy określone problemy natury finansowej, organizacyjnej a przede wszystkim kadrowej, bo aż ośmiu chłopaków z pierwszego zespołu jest kontuzjowanych. Klub nie ma żadnego zaplecza i prowadząc mecz z Górnikiem Zabrze po raz pierwszy w życiu poczułem się trenerem beznadziei. Nie mogłem nawet dokonać, bo nie było kim, nie mówiąc o wyegzekwowaniu czegoś więcej na boisku. Piłkarze zaprezentowali tyle, co pokazali...

Jak na razie nic nie pokazali. Po dwóch meczach Widzew ma 0 punktów i bramek.

Jeżeli nie ma podstawowych warunków do pracy, to czego można oczekwiać. Tu nawet nie ma gdzie trenować. Nie można ciągle żyć na obiecankach, że premia będzie, bo to jest obłuda. Zresztą ja jestem dopiero na etapie wspólnego kształtowania z kierownictwem klubu i myślę, że znajdziemy nić porozumienia. Jeśli ja mam być trenerem, który czeka od pierwszego do pierwszego na pensję, a nie będzie widać efektów mojej pracy, to ja siebie tu nie widzę.

Chyba jako jedyny trener w polskiej lidze dojeżdżasz do pracy tramwajem?

Nie, mam swój samochód.

Nie opowiadaj, widziano cię jak wysiadasz pod stadionem z tramwaju.

No, raz czy dwa przejechałem się tramwajem, gdyż chciałem sobie przypomnieć moją Łódź z dawnych, młodzieńczych lat. Przecież w tym mieście się urodziłem, jestem chłopakiem z Bałut, i tu mieszkałem przez 28 lat.

 

1