Powoli wchodzisz do kardy pierwszoligowego
zespołu, coraz częściej pojawiasz się na boisku. SZYMON
PIŃKOWSKI: Mogę się tylko cieszyć, że w tak młodym wieku udało mi
się to osiągnąć. Nawet będąc na ławce i wchodząc od czasu do czasu na boisko w
barwach Widzewa jest to dla mnie ogromne przeżycie i wyzwanie. Mam nadzieję, że będę
pojawiał się coraz częściej i pokażę się z jak najlepszej strony.
Widzew nie cierpi na nadmiar młodych, zdolnych piłkarzy. Czy
jesteś związany z tym klubem od początku kariery?
Niezupełnie od początku, ponieważ przyszedłem do klubu z Boruty Zgierz w wieku 16
lat. Od tamtej pory występowałem we wszystkich grupach juniorskich Widzewa. Teraz
dostałem szansę od trenera Lenczyka i próbuję ją wykorzystać.
Miałeś znakomite sytuacje w meczu z Zagłębiem,
wypracowałeś rzut karny.
Miałem dwie szanse, które śnią mi się do tej pory. Cieszę sie, że chociaż rzut
karny został wykorzystany przez Rafała Pawlaka i mam satysfakcję, że miałem w tym
swój skromny udział.
Kiedy kibice doczekają się twojej pierwszej bramki?
Chciałbym, aby stało się to jak najszybciej. Jeśli dostanę więcej szans na grę
na pewno zdobędę ją bardzo szybko.
Jakie to uczucie występować w klubie, któremu od
najmłodszych lat kibicowałeś?
To ogromne przeżycie. Mój starszy brat jest zapalonym fanem Widzewa i jeszcze jako
dzieciaka zabierał mnie na mecze. Mam nawet na koncie kilka wyjazdowych spotkań w
charakterze kibica. Gra w Widzewie to dla mnie wielka frajda. Do pełni szczęścia
brakuje mi tylko zdobytych bramek.
Już w sobotę mecz z Legią będący najbardziej prestiżową
w ostatnich latach konfrontacją w naszej lidze.
W takim meczu chyba każdy piłkarz chciałby zagrać, zwłaszcza tak młody jak ja.
To, czy wystąpię zależy jednak tylko od trenera. To moje ciche marzenie pokazać się w
tym spotkaniu, choćby kilka minut.
Czy pozostaje ci czas na życie prywatne?
Mieszkam w Zgierzu, uczę się w szkole w Łodzi. Treningi zajmują mi tak dużo czasu,
że resztę przeznaczam tylko na odpoczynek.
Jakie są twoje marzenia na najbliższą przyszłość, poza
zdobyciem pierwszej bramki dla Widzewa?
Chciałbym zadomowić się w reprezentacji przygotowującej się do Olimpiady w Atenach
w 2004 roku, jako że ostatnio zostałem powołany do tej kadry. Przede wszystkim skupiam
się teraz na grze w klubie i zdobywaniu bramek dla Widzewa. |