TOMASZ
ŁAPIŃSKI
Kapitan Widzewa Łódź, super podstawowy reprezentant kraju w
drużynie Janusza Wójcika, rekordzista klubu pod względem występów w barwach Widzewa, mający na swym
koncie 262 rozegrane spotkania w pierwszej lidze. Jesienią 1997 roku przekroczył granice
dziesięciu lat gry dla łódzkiego klubu, jako drugi zawodnik w historii. Laureat
"Złotych Butów" i "Piłkarz Roku" w plebiscycie katowickiego
"Sportu" w 1997 roku, Tomasz ŁAPIŃSKI podczas meczu z
Górnikiem Zabrze w ostatniej kolejce ekstraklasy i przedostatniej minucie spotkania dostał się na nosze. Na ławce łodzian
zapanowała konsternacja. Także zapewne oglądający mecz selekcjoner Wójcik
zdenerwował się. "Łapka" doznał skręcenia stawu skokowego.
Jak
zdrowie piłkarza, bez którego trener Marek Dziuba i selekcjoner Janusz Wójcik nie
wyobrażają sobie drużyny Widzewa i reprezentacji narodowej?
Nie jest tak źle. Jeszcze
nie trenuję, ale uraz nie jest tak bardzo poważny jak to wyglądało na początku.
Muszę kilka dni pochodzić na specjalistyczne zabiegi i przez kilka dni muszę
odpocząć. W najbliższym środowym meczu z Aluminium Konin w Pucharze Polski na pewno
nie zagram.
Nie ma obaw o występ na Wembley?
Nie. Na spotkanie z Anglią powinienem być zdrowy i jeżeli dostanę
powołanie na pewno się stawię.
Jak pan dotrze na wyspy? Samochodem, czy
samolotem? Pytam, ponieważ podobnie jak Dennis Bergkamp nie lubi pan latać.
Proszę o inny zestaw pytań.
Pana zdaniem mamy szansę na pokonanie
Anglików?
Mamy, nawet spore.
Scenariusz
spotkania z Anglią będzie wyglądał...
Najważniejsze będzie pierwsze pół godziny spotkania. Znając
Anglików, to rzucą się do ataku. Jeżeli w tym czasie nie stracimy gola powinno być
dobrze. W poczynania rywali wkradnie się nerwowość i zaczną popełniać błędy. To
będzie szansą dla nas.
A jeśli
stracicie bramki i przegracie. Co wtedy?
Przecież na tym meczu nie kończą się eliminacje. Za trzy dni gramy
ze Szwecją u siebie i tam trzeba będzie szukać punktów.
Szwecja wygrała z Anglią.
To nie znaczy, że wygra z nami.
Rozgrywanie ważnych meczów międzypaństwowych co trzy dni
odpowiada panu?
Nie jest to dobry pomysł. Granie tak ważnych spotkań w tak krótkim
ostępie nie jest sprzyjające dla piłkarzy. Poza tym, w takich spotkaniach mogą się
przydarzyć różne przykre kontuzje.
W ostatnich spotkaniach towarzyskich, kadra
grała słabo. Jedynie pan grał jak zawsze, czyli dobrze. Czego pana zdaniem brakuje
reprezentacji, aby wygrywała spotkania w lepszym stylu?
Lepszy styl gry nie oznacza zwycięstw. Brakuje nam ogrania.
Zagraliśmy dopiero dwie, trzy kolejki. Z tygodnia na tydzień powinno być lepiej.
Właśnie, pański Widzew gra bardzo
dobrze. Lepiej niż na początku sezonu. Dwa mecze, dwa zwycięstwa, lider klasyfikacji
strzelców. Czyja to zasługa?
Wszystkich. Trenerów, piłkarzy, kibiców.
Prezesa
Pawelca również?
Też.
A podobno nie wszystkie zaległości
finansowe zostały uregulowane?
Rozmawialiśmy z prezesem i w najbliższym mamy dostać zaległe
finanse.
Regulamin premii za zwycięstwa w rundzie
wiosennej jest już ustalony?
Właśnie czekam na prezesa.
No, to nie przeszkadzam i życzę
zdrowia. |