Rekolekcje na wyspie Patmos

Mieczysław Wołoszyn TJ

 
 


    W poszukiwaniu udanych rekolekcji należy sięgnąć po Apokalipsę św. Jana Apostola. Rekolekcje są udane, gdy spełniają oczekiwania nie tyle człowięka, co Boga. Bóg zawsze ich pragnie dla czlowieka, ale czlowiek... czyż nie doświadcza swej bezsilności nawet przy najlepszych intencjach ? Kto mu postawi poprawną diagnozę, a bez niej i wartość terapii jest problematyczna ? Ważne, by rozpoznać błędy, które są fundamentem wszystkich innych. Fundamenty zaś "pracują" ukryte w ziemi. Poprzestajemy więc zazwyczaj na tynkowaniu, zasklepianiu zbyt rażących pęknięć. One bowiem niszczą przepływ światła i mocy Bożej do naszych wnętrz. Robi się w nich ciemno, zimno i nieciekawie. Ideał rekolekcji jest ważny, ale czy osiągalny ? Okazuje się, że Zmartwychwstaly Jezus pragnął zbawić takie ruch rekolekcyjny w swoim Kościele. Zaproponował rekolekcje z prawdziwego zdarzenia przez ostatniego z apostolów - św. Jana - w Apokalipsie. Można o niej powiedzieć, iż jest to niezwykly raport o stanie Kogciola od początku do końca jego istnienia, raport wypowiedziany przez usta samego Jezusa. Jezus daje nam księgę prawdziwych rekolekcji, byśmy uniknęli losu lzraela - złudzeń, które zakończyły się morzem cierpień (apokalipsa roku 70). Latwo zająć się na rekolekcjach przecedzaniem komarów, tylko późiniej trzeba połykać wielbłąda Apokalipsy. Jezus niejako chce powiedzied: uważajcie,
 
 

"Bo myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami.
Bo jak niebiosa górują nad ziemią,
tak drogi moje nad drogami waszymi
i myśli moje nad myślami waszymi. " (Iz 55, 8-9)




    W Księdze Apokalipsy Jezus wytyka Kościołowi wszech czasów trzy przeoczenia, z powodu których choruje on na zanik mocy zbawczej. Wewnętrzne zło Kościoła staje się niereformowalne mocą ludzką. Wówczas z odsieczą przychodzi Kościołowi reforma z zewnątrz - święty gniew Boga. A to oznacza wydanie Kościoła w konsekwencje jego blędów, by nim wstrząsnąć ...
    Te trzy wielkie przeoczenia, o jakich mówi Apokalipsa, Jezus ukazal w pierwszej przypowieści o Królestwie Bożym. Chodzi o przypowieść o ziarnie i glebie (Mt 13,1-23).
 

1. Los ziarna "na drodze"


    Ziarno, które padło "na drogę" i porywa je szatan, symbolizuje świat naszych chorych stereotypów myślowych, przekonań, opinii, zapatrywań. Temu błędnemu stereotypowi myślenia ulega także Jan apostoł, gdy w czasie prześladowań Kościoła za Domicjana znalazł się na wyspie Patmos, cały pogrążony w lęku o los Kościoła swojego Mistrza. Zmartwychwstały Jezus swymi rysami przywołuje księgę Daniela i Ezechiela. Dlaczego ? By Jan o historii prześladowań myślał poprzez czasy niewoli babilońskiej i czasy machabejskie. Tamte dwie ,"apokalipsy" były niezbędne dla ludu Jahwe, by uratować wiarę. Podobnie nieodzowne są prześladowania już w pierwszych trzech stuleciach Kościoła, by nie utonął on w morzu mędrkujących pseudo-chrześcijan i herezji, by wrócił do mądrości i mocy krzyża świętego. "Przestań się, lękać Janie". W Starym Testamencie i Nowym Testamencie dzieło Boga na ziemi niszczeje nie tyle przez zło zewnętrzne, (jak wy sądzicie), ile raczej z racji zła wewnętrznego - przez chrześcijaństwo coraz bardziej ułatwione, bez ducha kapłaństwa, bez tajemnicy krzyża. Gminy chrześcijańskie, zamiast płonąć siedmioma Darami Ducha Świętego, z czasem zaczną kopcić siedmioma grzechami głównymi. Niezbędna jest więc "apokalipsa" zewnętrzna, by chrześcijan oczyścić i uzdolnić do sprawowania funkcji kapłańskiej za świat. Jeśli, Janie, lękasz się zamiast dziękować Bogu za czasy przegladowań - to znak, że działa w tobie kłamstwo z raju: cierpię, bo .... bo Ewa, bo wąż ! Uważacie, że przyczyna cierpień leży poza wami, a tymczasem tkwi ona w was - w niezrozumieniu, że od chrztu św. przez przymierze w krzyżu wybrałem was do kapłaństwa za świat. (Patrz Ap 1, 6. ) W niezrozumieniu i nieakceptacji tej prawdy leży klęska lzraela (Wj 19, 6).
 

2. Los ziarna "na miejscu skalistym"

Ap 4i5 - 11,19


    Pytajmy na rekolckcjach, dlaczego Jezus dał 4 i 5 rozdział Apokalipsy ? 0tóż Jezus jako Bóg "widzi". "Widzi", że On ze swej strony zrobił wszystko, by nasze wnętrza były żywą świątynią Boga - otwartym niebem. Dlaczego tak nie jest ? Bo ziarno pada na ogół "na miejsca skaliste" naszych wnętrz, na skałę naszego lenistwa w służbie Bożej. W czym się, to przejawia ?
    Zmartwychwstały Pan odpowiada: Gdyby nie bylo grzechu pierworodnego, wewnętrznej śmierci w giębinach ducha ludzkiego, nie byłoby potrzebne Pismo Święte. Każdy człowiek miałby glos Ducha Świętego w sobie. Księgi natchnione byłyby czymś zbędnym, jak zbędna jest proteza w jamie ustnej, gdy ma się wszystkie ząbki. Teraz jednak Księgi Ducha Świętego muszą być "zjadane", by w umyśle i sercu człowieka pelnić funkcję swoistej protezy - jeśli chcemy na nowo Boga slyszeć, widzieć, rozumieć się z Nim. Moglibyśmy zatem Księgi Natchnione nazwać - w przeciwieństwie do grzechu pierworodnego - "łaską pierworodną" naszego zbawienia. A Zmartwychwstaly Pan i w 4 i w 5 rozdziale Apokalipsy uczy właściwego podejścia do swych Ewangelii : koniecznie czytać je pod kątem teologii herbów, koniecznie czytać je z odpowiednimi księgami Starego Testamentu, koniecznie czytać je pod kątem Tajemnicy Zmartwychwstania (Ap 5), czyli uzdalnia nas do świętości, do czynów Boga w nas, a nie tylko do moralności, moralizmu, faryzeizmu ...
    Zmartwychwstały Jezus "widzi", że Jego Kościół z powodu skały lenistwa poniecha Jego rad. Przez szczątkowe odczytywanie Ksiąg Natchnionych stanie siee ślepcem, który prowadzi slepców, a Jezus w Apokalipsie ukazuje, w jakie doły cierpienia wpadają z tego powodu Jego wyznawcy. Z woli Chrystusa (Ap 4), Ewangelie są "bramą" do życia sakramentalnego. Kto wymija tą bramę, rozmija się z glębią i powagą życia sakramentalnego. I tak - dla przykiadu - pragnie ktoś przyjąć chrzest, czy podać dziecko do chrztu, wówczas według woli Chrystusa powinien wpierw "zjeść" Ewangelię Marka i to odczytaną tak, jak proponuje w tym rozdziale Jezus. Tymczasern powstala "praktyka" (usus) udzielania sakramentu chrztu św. z namiastką słowa Bożego (od Soboru Watykafiskiego Drugiego). W zasadzie wierni pragną sięgnąć po życie Boże w sakramentach św. z pominięciem Ewangelii, a kapłani bezkonfliktowo spełniają życzenia wiernych, nie wymagają przejścia przez bramę Ewangelii. Obie strony mają słodkie po temu powody, ponieważ Ewangelie są trudne, bo klopotliwe w swym radykalizmie ... Gdy się pominie zjadanie Ewangelii umysłem i wolą, wszystko staje się taki proste, takie łatwe. Tylko życie ludzkie bez pełni chrześcijaństwa beznadziejnie trudne.
    Wróćmy do pytania: Dlaczego Jezus omawia w Ap od 4 do 14 rozdzialu "drugi świecznik" o sakramentach świętych ? Bo "widzi" gorzkie owoce naszego ułatwionego chrześcijaństwa. Będzie kwitło życie sakramentalne, ale daleko bardziej pogaństwo w życiu ochrzczonych. Kaplani będą się dziwić, że w ochrzczonych tyle pogaństwa, że przykazania: nie cudzołóż, nie zabijaj (dzieci nie narodzonych) są tylko przeżytkiem dawnej epoki. Kapłani się dziwią, że w wiernych trwa nadal życie sakramentalne, tylko nie ma świętości. Może jednak należałoby się bardziej dziwić sobie! Nie skorzystaliśmy z ostrzeżenia Jezusa. Z powodu tzw. "lenistwa w slużbie Bożej" gorliwie będziemy serwowali sakramenty święte - bez przejścia przez ich bramy, bez "pierworodnego sakramentu", jakim jest Pismo Święte. Może mial rację autor wypowiedzi: "Ludzie łatwiej radzą sobic z tyranią, niż z lenistwem". Jest ilość, nie ma jakości. Ale bez jakości ilość jest bezużyteczna. Cienmość nocy nie pokona ogromna liczba świeczek, jesli nie będzie tych zapalonych Bogiem. Swiat na puste wnętrza ludzkie dziala narkotyzująco. Gdy nie będzie w nich Boga po trzykroć świętego, Jego świętej miłości, wcześniej czy później pojawi się zanik moralności. A to oznacza - "zabijaj" to, co wymaga od ciebie świętości i poświęcenia. Twoim bogiem praktycznie staje się wygoda, użycie. Ty sam stajesz się, dla siebie bogiem -jak szatan.
    Historyczny lzrael okazal się w swych umysłach i sercach tak skalistym miejscem, że swego Mesjasza i Boga umieścił na skale Golgoty, by obronić wygodę życia przed Jego świętością. A my ?! Czy nie powtarzamy tej historii w gorszym wydaniu, marnując większe łaski?
    Powtórzmy: nie wrogowie zewnętrzni niszczą dzieło Chrystusa; ten najgroźniejszy wróg jest w nas. Jest nim ułatwione chrześcijaństwo i zlekceważenie wysokich progów Ewangelii przy wejściu w życie sakramentalne. Niby mała szczelina, ale z czasem statek idzie na dno. Co Zmartwychwstałemu Chrystusowi pozostaje, by nas ratować ? Tylko chrzest historii. Taki istnieje. Mówią o nim Księgi Natchnione.
 

3. Los ziarna, które padło "między ciernie"

Ap 12, 1 - 22, 15

    Dlaczego Smok (szatan) mógł zrodzić z narodów chrześcijańskich państwa - Bestie, pożerające inne narody (np. Hiszpania, Anglia, Niemcy, Rosja) ? A Kościół Chrystusa ile mial i ma w sobie ducha świata, tyle ma w sobie falszywego proroka! Dlaczego tryumf krzyża jest tak okrojony ? Dlatego, że bez Ksiąg Świętych - jak wyżej mówiliśmy - sakramenty św. nie leczą człowieka z pogańskiego myślenia, z pogańskich pragnień. Co więcej, gorliwość chrzegcijan pójdzie w służenie pierwszej tablicy dekalogu z drastycznym pominięciem drugiej tablicy. Kochać Boga jest latwiej, niż kochać człowieka nieraz pełnego egoizmu i pychy. Pojawią się zatem Potęgi-Bestie, by slużyć drugiej tablicy z pominięciem pierwszej. Tylko Jezus z Maryją przez umiłowanie człowieka aż po krzyż - idą ku Bogu, wiedząc, że innej drogi nic ma, że inna droga nie daje prawa do życia w Bogu. Inny kult Boga to chwasty i ciernie!
    Co jeszcze niesłychanie ważnego mówi Zmartwychwstały Chrystus w Ap 12 ? Wyraźmy to pewnym porównaniu, z konieczności drastycznym. Co byśmy powiedzieli o entuzjazmie twórczym architektów, którzy powoli rozbierają Wawel, by zbudować coś bardzo ważnego ku chwale ojczyzny ? Chcę przez to powiedzieć, że to nie najlepsza teologia, która bierze "coś" z Pisma Świętego, by budować wedlug własnego pomysłu domki, wille dla dzieci Bożych. Przecież każda księga Pisma Świętego jest organiczną całością, ma swoją wewnętrzną dynamikę, ma swój wewnętrzny Boży sens. Co więcej, gdybyśmy całe Pismo Święte czytali wg. zaleceń Jezusa z Apokalipsy, okazałoby się, że Pismo Święte to nie biblioteka ksiąg, ale to pałac - jakby Wawel, który zbudowal Duch Świety dla swojej Królowej Oblubienicy - Maryi. Istotnie mieszka w nim Jej Duch. "Niewiasta obleczona w slońce", spełnienie wszystkich obietnic Bożych, poczynając od pierwszej (Rdz 3, 15), która mówi już o ostatniej (J 19, 26-27). Jak je rozumieć ? Wszelkie wątpliwości uchyla Zmartwychwstały Pan w Ap 12,1nn. Pod krzyżem Jego Matka stała się po raz wtóry "Brzemienną" o każdego zbawionego, została uzdolniona i powołana do tajemnicy Niepokalanego Poczęcia (Bożego Macierzyństwa). Zmartwychwstały Jezus - nowy Adam jakby w łonie Niewiasty złożył pełnię Ducha płodności. Maryja otrzymała nominację na nową Ewę. Otrzymała przywilej rodzenia nas na nowo wg Ducha. W kim Ona podejmuje się w sposób wyjątkowy tej funkcji ? - W każdym, kto staje się Jej potomstwem. Kto się staje "Jej potomstwem" ? - Kto oddaje się Jej w przymierzu na wiasność. W nim Maryja po raz wtóry rodzi swego syna Jezusa Chrystusa. Tym samym Jezus Chrystus rozbuduje, powiększy o tego człowieka tajemnicę swego jedynego pośrednictwa. Tak się podobało miłości Ojca niebieskiego, by szatan, który zatryumfował w niewieście - ostatecznie w Niewieście i Jej potomstwie był pokonany, deptany, upokorzony. Maryja ma przywilej zrodzenia w nas takiego zrozurnienia taktyki krzyża, takiego oddania się, Chrystusowi w krzyżu, że na nowo moce piekielne będą bezsilne. Atakując Niewiastę i Jej potomstwo, sobie bqdzie zadawal klęskę, bedzie zbawiał świat. To nic nowego pod stolicem miłości Boga. Sztukę tę posiedli już wyniesieni do godności błogosławionych i świętych. Oni w sposób szczególny byli dziećmi Maryi. W Swoim potomstwie Maryja stanie się dobrą glebą dla ziarna słowa Bożego, wypieli ciernie, erozją swej miłości skruszy skalisty grunt, zaorze drogę stereotypów. A wraz z Duchem Świętym ziarno chrztu św. wypielęgnuje tak, że jak Św. Pawel mówili: "Żyję ja, już nie ja, żyje we mnie Chrystus" (Gal 2, 20).
    Jeżeli ktoś uważa, że Maryja jest zagrożeniem dla Jezusa, to na pewno ziarno slowa Bożego o roli Niewiasty (z Rdz 3,15; Lk 1,26 nn; J 19,25-26; Ap 12, 1) padło na "drogę" stereotypów myślowych i porwał je radośnie szatan. Kiedyś szatan bronił Boga Jahwe w oczach ludzi przed Jezusem. Później zaczął bronić Jezusa przed Jego Matką - Maryją. Co gorsza, znajdowal naiwnych wśród ludzi.
    Maryja, jak Jezus, ma czas swego Życia ukrytego i jawnego. Dla wszystkich zbawionych Niewiasta biblijna zawsze była "bramą" do życia w Bogu. W naszych czasach Jezus o tę, prawdę, ukrytą w piśmie świętym upomni się, z calą stanowczogcią. Jego zawrotne łaski nowej epoki popłyną przez "Jej potomstwo". Jakie łaski? Patrz: Ap 12 do 22.
    Pierwsze zdanie tej wypowiedzi brzmialo: "W poszukiwaniu udanych rekolekcji, należy sięgnąć do Apokalipsy Św. Jana Apostola" - wówczas bowiem poprowadzi je sama Matka Jezusa i nasza Matka, najpiękniej w rodzinie ludzkiej oddana miłości Boga względem nas.
 


Dariusz Plewczynski

Last modified: Fri May 14 13:33:46 CEST 1999 1