DKK, czyli
Dlaczego kocham Kościół ?


      Impresje na podstawie wykładu o. Jacka Salija.

 

''Śniada jestem, lecz piękna,
córki jerozolimskie,
jak namioty Kedaru,
jak zasłony Szalma.
Nie patrzcie na mnie, żem śniada,
że mnie spaliło słońce.
Synowie mej matki rozgniewali się na mnie,
postawili mnie na straży winnic:
a ja mej własnej winnicy nie ustrzegłam.''
 
 

Śniada jest Matka Kościół z powodu grzeszników, lecz równocześnie piękna
- bo uświęcana przez samego Boga.

 

''Niech mnie ucałuje pocałunkami swych ust!
Bo miłość twa przedniejsza od wina.
Otworzyłam ukochanemu memu,
lecz ukochany mój już odszedł i znikł;
życie mię odeszło, iż się oddalił.
Szukałam go, lecz nie znalazłam,
wołałam go, lecz nie odpowiedział.
Spotkali mnie strażnicy, którzy obchodzą miasto,
zbili i poranili mnie,
płaszcz mój zdarli ze mnie
strażnicy murów.''
 
 

Kościół nigdy nie planował realizacji jakiejkolwiek utopii. Ludzie, stworzeni na obraz
i podobieństwo Boga są zdolni do miłości, ale nie będąc doskonałymi zdolni są rownież do zła.
Mentalności utopijne wzywają do szybkiego strząśnięcia z siebie tego zła.
Jednokrotnej decyzji, ktora ma już teraz nas na wieki uświęcić.

 

''Wstanę, po mieście chodzić będę,
wśród ulic i placów,
szukać będę ukochanego mej duszy.
Szukałam go, lecz nie znalazłam.''
 
 

Poszukiwanie ukochanego jest procesem, trwa całe życie i obfituje w wiele
czasami bardzo nieprzyjemnych przygód.

 

''Zaklinam was, córki jerozolimskie,
na gazele, na łanie pól:
Nie bud\'zcie ze snu,
nie rozbudzajcie ukochanej,
póki nie zechce sama.''
 
 

Kościół jest miejscem w którym możemy się uświęcać, jest miejscem gdzie grzesznik
śpiąc powoli dojrzewa do przebudzenia. Chrystus założył przecież ten Kościół właśnie
dla grzeszników, aby mogli czerpać wodę ze zdrojów zbawienia.

 
 
 
 

''Drzewo figowe wydało zawiązki owoców
i winne krzewy kwitnące już pachną.
Powstań, przyjaciółko ma,
piękna ma, i pójdź !''
 
 

Kościół jest miejscem w którym rozlega się miłosne wołanie Zbawiciela wzywającego
nas ku życiu. Wołanie dające nam nadzieję iż jest ktoś kto pierwszy dostrzegł
piękno naszego człowieczeństwa.

''Schwytajcie nam lisy, małe lisy,
co pustoszą winnice,
bo w kwieciu są winnice nasze.
Mój miły jest mój, a ja jestem jego,
on stada swe pasie wśród lilii.
Nim wiatr wieczorny powieje
i znikną cienie,''
 
 

W Kościele pomieszani są Dobrzy ze Złymi. Jednak z powodu dobrych nie
można przekreślać złych, zaś z powodu złych nie można tępić dobrych. Dobrzy
bowiem powinni znosić złych, aż do czasów ostatecznych, póki jeszcze jest nadzieja ich nawrócenia.

 
 

''O świcie pospieszmy do winnic,
zobaczyć, czy kwitnie winorośl,
czy pączki otwarły się,
czy w kwieciu są już granaty:
tam ci dam miłość moją.
Mandragory sieją woń,
nad drzwiami naszymi wszelki owoc wyborny,
świeży i zeszłoroczny
dla ciebie, miły mój, chowałam.''
 
 

Dobrzy od złych różnią się w Kościele tylko czynami, owocami które przynosi
ich życie. I to Chrystus jest tym, który te owoce zerwie i oceni.

 

''Połóż mię jak pięczęć na twoim sercu,
jak pieczęć na twoim ramieniu,
bo jak śmierć potężna jest miłość,
a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol,
żar jej to żar ognia, płomień Pański.
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości,
nie zatopią jej rzeki.
Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu,
pogardzą nim tylko.''

Nadziei nie można pokładać w człowieku, to dopiero w Kościele, który jest
Sercem Boga, grzesznik - czyli każdy z nas - przemienia się powoli w
człowieka Bożego, a tym co powołuje go do życia jest właśnie Boża miłość.

 
 
 

Miłość i tylko ona jest skrawkiem Raju na który może zstąpić Syn Boży, tak jak zstąpił na Maryję


 










 

This document was generated on 19 April 1999 by DarMan 1