Globalna sieć komputerowa w żadnym razie nie jest celem działań futurystycznych. Jest ona tymczasowym, narzuconym przez zmienną rzeczywistość środkiem; jest drabiną, którą należy odrzucić zaraz po wdrapaniu się na szczyt. I tak kolejnym stojącym przed futurystami zadaniem jest położenie kresu powszechnej dewaluacji tekstu i obrazu, czyli zahamowanie semantycznego chaosu, który nie służy niczemu dobremu. Zaś najlepszym narzędziem do walki z infopajęczyną jest ona sama (jako obiekt skrajnie amorficzny i inercyjny).
U podłoża niemal wszystkich problemów współczesnego człowieka leży szkodliwa łatwość komunikacji. Ponieważ nie ma sprawnie funkcjonującego społeczeństwa bez częściowej alienacji i prywatności. Każda wartościowa myśl zakłada wewnętrzne zróżnicowanie, krystalizuje się na styku przeciwstawnych racji. Każda wymiana idei dochodzi do skutku dzięki nieredukowalnej - co najmniej - dwoistości. Nie ma dialogu i konstruktywnego porozumienia bez wstępnej różnicy. Ulepiony z pojedynczych, pierwotnie rozdzielonych cyfrowych mózgów Wielki Sieciowy Umysł planety Ziemi w swej jedyności i osamotnieniu nie wymyśli już niczego ciekawego. Jak uporać się z problemem? Poniżej zamieszczamy przykładowe rozwiązanie,
czekamy na następne.
Jedynym stawianym tu warunkiem jest brak społecznej szkodliwości zgłaszanych propozycji: z sieci korzystają organizacje ekologiczne, placówki opieki zdrowotnej i stróżowie porządku. Należy dać tym najpotrzebniejszym strukturom trochę czasu na stopniowe zadomowienie się w postulowanej ainternetowej rzeczywistości.
  
INFOKATHARSIS NR 1. Na pewno godną rozważenia koncepcją jest zespolenie istniejących i przyszłych komputerów w zamkniętą ogólnoplanetarną pętlę. Każda maszyna przekazywałaby w obrębie pętli kolejnej maszynie dość obszerny pakiet informacji, który okrążając Ziemię z szaloną i ciągle narastającą cyberszybkością nie mógłby w końcu utrzymać się na zadanym mu torze. Pchnięty siłą odśrodkową uleci daleko w kosmos.
Bezpośrednio po wydarzeniu ludzkość napotkałaby niejakie problemy, gdyż gwałtowny ruch pakietu porwie za sobą, wessie w nieubłagany informacyjny wir prawie wszystkie ziemskie dane - być może nawet te zapisane w naszych głowach. Chwilowe otępienie jest jednak koniecznym kosztem dziejowej transformacji, która przywróciłaby utęskniony informacyjny ład.

Życie duchowe Jasienicy   Strona główna

©1997 Ars Marana

1