![]() |
|
Globalna sieć
komputerowa w żadnym razie nie jest celem działań
futurystycznych. Jest ona tymczasowym, narzuconym przez
zmienną rzeczywistość środkiem; jest drabiną, którą
należy odrzucić zaraz po wdrapaniu się na szczyt. I
tak kolejnym stojącym przed futurystami zadaniem jest
położenie kresu powszechnej dewaluacji tekstu i obrazu,
czyli zahamowanie semantycznego chaosu, który nie
służy niczemu dobremu. Zaś najlepszym narzędziem do walki
z infopajęczyną jest ona sama (jako obiekt skrajnie
amorficzny i inercyjny). U podłoża niemal wszystkich problemów współczesnego człowieka leży szkodliwa łatwość komunikacji. Ponieważ nie ma sprawnie funkcjonującego społeczeństwa bez częściowej alienacji i prywatności. Każda wartościowa myśl zakłada wewnętrzne zróżnicowanie, krystalizuje się na styku przeciwstawnych racji. Każda wymiana idei dochodzi do skutku dzięki nieredukowalnej - co najmniej - dwoistości. Nie ma dialogu i konstruktywnego porozumienia bez wstępnej różnicy. Ulepiony z pojedynczych, pierwotnie rozdzielonych cyfrowych mózgów Wielki Sieciowy Umysł planety Ziemi w swej jedyności i osamotnieniu nie wymyśli już niczego ciekawego. Jak uporać się z problemem? Poniżej zamieszczamy przykładowe rozwiązanie, czekamy na następne. Jedynym stawianym tu warunkiem jest brak społecznej szkodliwości zgłaszanych propozycji: z sieci korzystają organizacje ekologiczne, placówki opieki zdrowotnej i stróżowie porządku. Należy dać tym najpotrzebniejszym strukturom trochę czasu na stopniowe zadomowienie się w postulowanej ainternetowej rzeczywistości. |
|
![]() Bezpośrednio po wydarzeniu ludzkość napotkałaby niejakie problemy, gdyż gwałtowny ruch pakietu porwie za sobą, wessie w nieubłagany informacyjny wir prawie wszystkie ziemskie dane - być może nawet te zapisane w naszych głowach. Chwilowe otępienie jest jednak koniecznym kosztem dziejowej transformacji, która przywróciłaby utęskniony informacyjny ład. |
Życie duchowe Jasienicy | Strona główna |
©1997 Ars Marana